- Czy możesz przedstawić się naszym czytelnikom? Jak wszystko się zaczęło?

- Nazywam się Łukasz Leon Grzywacz, urodziłem się i mieszkam w Polsce, mam 45 lat, z wykształcenia jestem informatykiem. Określam się jako AFOL (ang. Adult Fan of Lego) W sieci znany jestem pod pseudonimem Seymouria. Moja przygoda z klockami LEGO zaczęła się jak u większości dorosłych fanów tej duńskiej firmy już w dzieciństwie. O ile dobrze pamiętam, swoje pierwsze zestawy klocków LEGO dostałem w wieku 7 lat i przez całe dzieciństwo posiadałem ich zaledwie kilka. Były to zestawy niewielkie i bardzo proste, więc klocków w sumie było niewiele. W tym miejscu trzeba sobie uświadomić jak bardzo luksusową rzeczą w Polsce na przełomie lat 70. i 80. były takie zabawki jak klocki LEGO. Był to czas bariery i przepaści ekonomiczno-gospodarczej pomiędzy wschodem i zachodem Europy, dlatego też jedynymi sposobami na zdobycie LEGO w ówczesnej Polsce było przywiezienie ich z zagranicy, lub kupno w specjalnych sklepach z zagranicznymi towarami dostępne w sprzedaży tylko za dewizy. Ceny w tych sklepach były jednak tak ogromne w stosunku do płac, że dla większości dzieci w Polsce klocki LEGO leżały tylko w sferze niespełnionych marzeń. Z tego względu z perspektywy dnia dzisiejszego bardzo doceniam trud i koszty jakie ponieśli moi rodzice, żeby je w tamtych czasach dla mnie zdobyć. Gdy dostałem swoje pierwsze klocki LEGO byłem bardzo szczęśliwy. Kiedy po kilku latach do mojej skromnej kolekcji dołączyły dwa zestawy z serii Technic - 851: Tractor oraz 854: GoKart, zaczęła się dla mnie przygoda z modelami technicznymi. Przez lata zbudowałem z tych dwóch setów setki różnych urządzeń i pojazdów, znałem te klocki na pamięć. Śmiało mogę stwierdzić, że seria Technic w znacznym stopniu ukształtowała mój zmysł techniczny, a pośrednio zapewne i sposób postrzegania świata. Po latach zaczęło się dorosłe życie - studia, praca, rodzina i... 20 lat bez klocków LEGO. Wszystko się odmieniło w momencie kiedy kupiłem pierwsze zestawy klocków dla mojego syna. Fascynacja powróciła, w domu zaczęło przybywać klocków, powstała kolekcja, warsztat a niedawno strona internetowa, którą mam zamiar sukcesywnie rozwijać. Powrót po latach do klocków był również sięgnięciem po nowe narzędzia, takie jak programy CAD, które pozwalają budować i wizualizować wirtualne konstrukcje w formie modeli 3D. To bardzo zmieniło sposób w jaki dziś podchodzę do projektowania.


- Jakiego programów używasz? Czy jakieś bardziej preferujesz od innych i dlaczego? Kiedy w ogóle zacząłeś z nich korzystać?

- Narzędzi programowych używam praktycznie od samego początku, to znaczy od chwili kiedy na nowo, w dorosłym życiu, zająłem się tworzeniem z klocków LEGO. To, jakiego w danej chwili programu używam, zależy od tego na jakim etapie pracuję z projektem. Narzędziem, którym posługuję się najczęściej w procesie kreowania modelu od tzw. zera, jest LEGO Digital Designer (LDD). Jest to program stworzony przez firmę LEGO i jest ogólnie, bezpłatnie dostępny na oficjalnej stronie firmy. Jego dużym atutem jest intuicyjność i prostota. To bardzo istotne, ponieważ by skupić się na procesie twórczym nie należy nadmiernie absorbować się narzędziem, którego się do tego celu używa. Innych programów, stworzonych do tego samego celu, jak np. LDraw czy Stud.io, używam najczęściej do uzupełniania projektu o klocki, których baza danych LDD nie zawiera. Dotyczy to też realizowania pewnych połączeń pomiędzy poszczególnymi elementami, na które LDD nie pozwala, a które są możliwe do zrealizowania w rzeczywistości. Musimy pamiętać, że wirtualny projekt rządzi się regułami zdefiniowanymi przez program, którym się posługujemy. Często są to zasady tylko w bardzo zbliżony sposób opisujący rzeczywistą materię klocków. Jeśli projekt ma przełożyć się w przyszłości na realny przedmiot, musimy mieć zawsze to na uwadze. Podobnie przedstawia się sprawa na późniejszych etapach pracy, kiedy naszym celem jest np. stworzenie  instrukcji budowy lub wizualizacja naszego modelu w formie foto-realistycznej grafiki czy animacji. Programy do renderingu, w których definiujemy scenę z naszym modelem, mogą pobierać projekt z jednego programu, a wykorzystywać modele klocków z bazy danych innego. Jeśli dołączymy do tego konwertery formatów plików, to możemy mieć zaprzęgniętych do pracy kilka programów jednocześnie. Jeśli w grę ma wchodzić aspekt techniczny modeli, to trzeba sięgnąć do jeszcze innych narzędzi, których możliwości pozwolą nam wirtualnie uruchomić zaprojektowany mechanizm i zobaczyć czy działa zgodnie z naszymi założeniami. Takich programów-narzędzi, bardziej lub mniej zaawansowanych, jest sporo. To bardzo szeroki temat.


- Kiedy zacząłeś robić MOCs? (z ang. My Own Creations) Kiedy postanowiłeś je zaprezentować oraz dzielić się swoimi pomysłami w sekcji warsztatów?

- Praktycznie od zawsze bardziej pasjonowało mnie projektowanie własnych modeli niż odtwórcze składanie gotowych zestawów LEGO. Kiedy niedawno uruchomiłem stronę internetową, to główną jej ideą było podzielenie się własnymi pomysłami z innymi. Do działu "Workshop" będą trafiać drobne rozwiązania techniczne natomiast w dziale "MOCs" docelowo chciałbym umieścić wszystkie moje projekty w formie plików CAD. To bardzo ambitny cel i mam nadzieję, że starczy mi samozaparcia i czasu by go zrealizować. Samo projektowanie i budowanie MOCs to wielka przyjemność i satysfakcja. Żeby zbudować model odzwierciedlający jakiś konkretny pojazd, maszynę lub przedmiot trzeba mieć pewne rozeznanie w temacie, sięgnąć do dokumentacji technicznej i fotograficznej, mieć sporą wiedzę o klockach, o ich rodzajach, dostępności, kolorystyce. Trzeba oczywiście mieć też jakiś ciekawy pomysł. Istotne są też zasady projektowania jakie sobie narzucimy. W tej materii podejście konstruktorów do projektowania jest bardzo różnorodne. Niektórzy stosują np. nieklasyczne połączenia pomiędzy klockami włączając w to takie zabiegi jak klejenie lub malowanie klocków. Dla innych, do których i ja się zaliczam, podobne rzeczy są po prostu profanacją klocków. Ogólne mój styl budowania określiłbym raczej jako bardzo ortodoksyjny, używam tylko takich technik łączenia klocków i takich zabiegów, które stosuje firma LEGO w swoich zestawach. Nie używam zatem żadnych niestandardowych elementów, które nie zostały wyprodukowane przez firmę LEGO oraz przykładam dużą wagę do tego by modele były maksymalnie spójne i wytrzymałe. Wszelkiego rodzaju kruche, nietrwałe rozwiązania ukierunkowane na efekt wizualny nie są w moim stylu. Staram się też, by komplet klocków, z których składa się finalny model był jak najbardziej przekrojowy pod względem rodzajów i kolorystyki. Jestem też bardzo ostrożny w używaniu naklejek oraz niestandardowych elementów chromowanych.


- Widziałam na twojej stronie wiele linków do programowych narzędzi online i offline. Świat klocków jest bardziej złożony, niż większość z nas może sobie wyobrazić. Jaka była twoja reakcja kiedy odkryłeś wszystkie te możliwości?

- Biorąc pod uwagę moje techniczne wykształcenie, jako informatyk, nie mam jakiś większych problemów z obsługą tego typu programów narzędziowych, posługuję się nimi całkiem naturalnie. Zresztą programy, które możemy wykorzystać do realizacji naszych projektów LEGO, te do kreowania projektu, do generowania dokumentacji czy do renderingu, są w różnym stopniu zaawansowane, dużą część z nich określiłbym nawet jako bardzo przystępne i proste w obsłudze. Trzeba tylko spróbować zmierzyć się z tematem, zacząć od najprostszych rzeczy i nie zniechęcać się po pierwszych niepowodzeniach. Oprócz programów narzędziowych bardzo pomocne są również wszelkiego rodzaju  bazy danych, zestawienia, kalkulatory, konwertery, testy, recenzje. Autorami takich materiałów są najczęściej prawdziwi pasjonaci, którzy reprezentują dużą wiedzę na w danym temacie. Myślę, że warto z tej wiedzy skorzystać, podobnie jak warto korzystać z udostępnionych w sieci prac innych autorów. Osobiście bardzo lubię analizować projekty innych twórców, można wtedy porównać swoje własne podejście do poszczególnych kwestii z tym w jaki sposób, nieraz bardzo odmienny, rozwiązują podobne problemy inni. To bardzo pouczające.


- Jak duża jest twoja rzeczywista kolekcja klocków? Czy zawiera głównie oficjalne zestawy LEGO czy są to MOC? Jak zdobywasz klocki?

- Aktualnie kolekcja moja składa się z około 150 tysięcy klocków i wbrew pozorom nie jest to ilość duża. Część tego zbioru tworzy około 70 zestawów LEGO różnej wielkości, natomiast cała reszta to klocki kupowane na sztuki lub wagę na różnego rodzaju aukcjach i sklepach internetowych. Nie jestem kolekcjonerem zestawów a do ich kupna skłania mnie głównie fakt, że występują tam interesujący mnie elementy. Niektóre klocki są unikatowe, lub bardzo rzadkie jeśli chodzi o kształt lub kolorystykę, występują często tylko w jednym zestawie albo były produkowane przez krótki okres w historii LEGO, niejednokrotnie kilkadziesiąt lat temu. Zdobycie takich elementów to duże wyzwanie, bardzo często też finansowe. Wtedy kupno całego, kolekcjonerskiego zestawu jest jedynym sposobem na ich zdobycie. Podobna sytuacja jest z nowymi elementami, których źródłem są tylko i wyłącznie nowe zestawy. Z czasem, kiedy kolekcja rośnie jest coraz łatwiej skompletować potrzebne klocki do własnych projektów, kupuję wtedy tylko te elementy, których mi brakuje. Generalnie staram się kupować klocków jak najmniej.


- Wydajesz się koncentrować głównie na pojazdach, czy pracujesz również nad czymś innym?

- Tak, chyba najwięcej satysfakcji przynosi mi budowa pojazdów, głównie samochodów. Wydaje mi się, że to zainteresowanie wynika jeszcze z fascynacji motoryzacją jaką ma większość chłopców w okresie dzieciństwa. Najwidoczniej u mnie jest ona ciągle żywa. Najczęściej sięgam do aut klasycznych, głównie sportowych, będących ikonami historii motoryzacji. To właśnie auta wziąłem jako pierwsze na warsztat i sukcesywnie próbuję udostępniać je w formie modeli 3D na mojej internetowej stronie. Oczywiście oprócz pojazdów projektuję również inne rzeczy, wiele z nich to nawet nie gotowe modele, lecz pewne rozwiązania stylistyczne lub techniczne, które w późniejszym czasie mogę wykorzystać do budowy czegoś bardziej konkretnego. Jest to też jedna z zalet projektowania w przestrzeni wirtualnej, kiedy setki różnych pomysłów można przechowywać w formie plików. Aktualnie pracuję m.in. nad modelami aparatów fotograficznych w skali 1:1. Chciałbym zrobić z tego niewielką serię. Jako wzory wybrałem kilka najbardziej rozpoznawalnych aparatów fotograficznych na świecie takich jak Canon A-1 czy Polaroid 635. Oprócz dbałości o szczegóły wyglądu zewnętrznego staram się, żeby były w nich odzwierciedlone również takie elementy jak układ optyczny, matryca, bateria czy materiał światłoczuły. Myślę, że już niedługo będzie można zobaczyć pierwsze efekty.


- Czy kiedykolwiek próbowałeś zamieścić swój MOC w LEGO Ideas?

- LEGO Ideas to bardzo ciekawy projekt, w którym mamy szansę, by nasz własny model mógł być wydany jako komercyjny, oficjalny zestaw LEGO. To ukłon w stronę wszystkich tych, dla których projektowanie z klocków LEGO to prawdziwa pasja. Nie ma chyba takiego twórcy, który nie chciałby żeby jego projekt spotkał taki zaszczyt. Oczywiście ja też o tym marzę. Do tej pory do programu przystąpiłem z jedną propozycją. Zbudowałem szachy, nadając figurom klasyczną, turniejową formę.  Szachownica jest składana, po zamknięciu tworząc pudełko mieszczące wszystkie elementy zestawu, co czyni szachy bardzo praktycznymi. Całości pomysłu dopełnia ozdobny ornament, który można ułożyć z tych samych klocków na wiele różnych sposobów, według własnej estetyki. Mam nadzieję, że projekt ten z czasem przypadnie do gustu społeczności fanów LEGO i przejdzie co najmniej do kolejnego etapu weryfikacji.


- Jaki jest twój ulubiony zestaw LEGO?

- Serią klocków, która zdecydowanie najbardziej mi się podoba jest Model Team i była produkowana w latach 1986-1999. Obejmowała ona wiele bardzo ciekawych pojazdów odzwierciedlonych w większej skali. Charakteryzuje je realistyczne przedstawienie modeli z bardzo dobrze dopracowanymi szczegółami oraz aspektami technicznymi takimi jak np. działający układ kierowniczy. Mają piękną estetykę a wygląd modeli określiłbym jako "klasyka LEGO". Występuje w tej serii wiele rzadkich klocków tj. chromowane elementy czy szyby o unikalnym transparentnym kolorze. To czyni te zestawy jeszcze bardziej wyjątkowymi i cennymi. Mam dwa ulubione modele z tej serii - 5563: Racing Truck oraz 5541: Blue Fury. Nie posiadam ich jeszcze w swojej kolekcji, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je zdobyć lub skompletować z czasem z pojedynczych części.


- Czy masz specjalne pomieszczenie do pracy z klockami? Jak się organizujesz?

- Dobrze zorganizowane miejsce do pracy to rzecz kluczowa. Mój warsztat jest w zasadzie bardzo typowy, to specjalnie do tego przeznaczone miejsce, duże stoły z dobrym oświetleniem i oczywiście komputer. Klocki, które najczęściej używam i które powinny być zawsze szybko dostępne pod ręką trzymam przy stole roboczym, jest to kilkaset szufladek. Te najbardziej potrzebne klocki posegregowane są wg moich własnych kryteriów wypracowanych przez kilka lat pracy i w dużej mierze system ten odzwierciedla podział klocków z baz danych programów CAD, które służą mi do projektowania. Te klocki, których używam rzadziej wypełniają wiele szuflad i pojemników. Podzielone są wg typu, koloru czy jakości. Ostatnią grupę stanowią klocki niesegregowane, zazwyczaj w kilkukilogramowych partiach. I może wydawać się to dość zaskakujące ale pomimo tego, że moja kolekcja klocków liczona jest już w setkach tysięcy sztuk, to potrafię z dużym prawdopodobieństwem określić czy posiadam potrzebną mi część. Nieocenioną pomocą jest również tutaj mój syn i jego wyśmienita pamięć.


-  Czy chciałbyś dodać coś na zakończenie?

- Przede wszystkim zachęcam wszystkich do spróbowania swoich sił jako konstruktorów LEGO, te klocki to świetna zabawa bez względu na wiek. Przy okazji zapraszam również do odwiedzenia mojej strony internetowej poświęconej właśnie temu tematowi. Specjalnie, na zakończenie, chciałem podziękować mojej kochanej żonie za cierpliwość i wyrozumiałość ponieważ, jak każda pasja, również i ta związana z klockami, jest bardzo czasochłonna. Dziękuję za rozmowę!


World Art BRICKS Magazine No.3
Marzec-Kwiecień-Maj 2019
wywiad
"Les petites voitures de Seymouria"

World Art Bricks Magazine